poniedziałek, 18 maja 2009

Fotograf(ja) i sztuka

„Ostatnio fotografia uprawiana jest tak powszechnie jak rozrywki tego rodzaju, co seks i taniec, – co oznacza, że podobnie jak każda masowa forma sztuki, nie jest ona przez większość ludzi wykonywana jako sztuka właśnie. Stanowi przede wszystkim rytuał społeczny, obronę przed lękami i narzędzie władzy.” S. Sontag „Fotografia” [1]

Fotografowanie to czynność uwarunkowana kulturowo. Środek przekazu, który w ramach rytuałów społecznych służyć może przedstawieniu struktury socjologicznej. Ten socjogram jednak zaburzany przez przechodzenie od ról fotografujących do fotografowanych. Płynność tych zmian utrudnia uchwycenie różnic pomiędzy rolami i budowanie między nimi relacji. Relacji między fotografem, fotografowanym i fotografią, jaka powstaje w wyniku spotkania. Być może jedyna odpowiedzią będzie najprostsza formuła okreslająca obraz fotograficzny w perspektywie fenomenologicznej jak mówił o tym Roland  Barthes. Fotografia będzie pelniła dzisiaj funkcje zaświadczania obecności „tego-co-było” czyli spotkania "Nocą w Galerii".

Może postaramy się, żeby w naszych portretach było jak najwięcej sztu [ki] czności, bo fotografia wbrew pozorom nie lubi zbyt dużej porcji realizmu. Zdjęcia, na których pojwia się zbyt dużo obiektywnej informacji często zdaję się zbyt banalne i sentymentalne. Czy zatem im więcej sztu [ki] czności tym fotografia bardziej jest intrygująca? W końcu im mniej realizmu w fotografii, tym większe pole dla emocji i nastrojów.



[1] [op.cit. s.8]















Brak komentarzy: